Więcej marketingu niż treningów
Kiedy drużyna powróci z azjatyckiego tournée, Martino będzie miał na koncie szesnaście dni pracy na stanowisku trenera Barcelony. I osiem normalnych sesji treningowych na koncie.
Gerardo Martino przyznał, że kiedy objął posadę trenera Barcelony, spełniło się jego marzenie. Jednak podczas pierwszego tournée z Barçą dokuczać musi mu bezsenność. Martino i jego współpracownicy zaczynają widzieć, że brakuje im czasu na treningi, podczas których mogliby tłumaczyć zawodnikom, czego od nich oczekują. Podczas wyprawy do Azji Barcelona ma zaplanowanych więcej wydarzeń o charakterze instytucjonalnym i komercyjnym niż sesji treningowych. Martino uczestniczy w tych wydarzeniach robiąc dobrą minę, jednak w głębi duszy chciałby przebywać wówczas z zawodnikami na murawie.
Kiedy zespół powróci do Katalonii 11 sierpnia, Tata będzie miał za sobą szesnaście dni pracy na stanowisku trenera Barçy. W tym czasie jego podopieczni będą uczestniczyli tylko w ośmiu prawdziwych treningach. Najlepszym odzwierciedleniem tego problemu są ostatnie dni.
W sobotę Barcelona udała się do Izraela, mając za sobą rozegrany w piątek mecz o Puchar Gampera. Bez czasu na regenerację sił, drużyna po przybyciu do Izraela, autokarem ruszyła na szereg wizyt o charakterze instytucjonalnym. Odwiedziła wówczas Bazylikę Narodzenia Pańskiego w Betlejem, siedzibę prezydenta Palestyny oraz Stadion Miejski w Durze. Na koniec dnia, około godziny 23, zawodnicy, wycieńczeni wieloma godzinami w autokarze, wykonywali ćwiczenia rozciągające przez 25 minut.
Następny dzień przyniósł kolejne wizyty. Rano piłkarze udali się pod Ścianę Płaczu, następnie odwiedzili w oficjalnej rezydencji prezydenta Izraela, Szimona Peresa, zjedli obiad w Tel Awiwie i wzięli udział w lekkim treningu. Po sesji treningowej nie mogli przespać się w łóżku, ponieważ spędzili noc w samolocie lecącym do Bangkoku, gdzie dotarli o godzinie 14:15 czasu obowiązującego w Tajlandii (UTC +7).
Sytuacja nie ulegnie poprawie. Drugi dzień pobytu w Tajlandii wypełniony jest wydarzeniami, które nie mają wiele wspólnego z profesjonalnymi treningami: spotkaniem Fundacji FCB i UNICEF Tajlandia, wydarzeniem zorganizowanym przez Nike czy spotkaniem organizowanym przez Departament Turystyki Katalonii. Wydaje się, że część zawodników będzie mogła zostać zwolniona z udziału w tych wydarzeniach, choć nie jest to pewne.
Napięty terminarz imprez promocyjnych ustalony przez departament marketingu nie wywołał pozytywnej reakcji dyrekcji sportowej, która zalecała odciążenie zawodników. Tym bardziej, że po powrocie z Azji, ze względu na zgrupowania reprezentacji poszczególnych krajów nie będą oni mogli pracować pod okiem nowego trenera Barçy.
Źródło: AS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz