Translate


wtorek, 13 sierpnia 2013

Tata Martino hamuje transfer Luiza

Tata Martino hamuje transfer Luiza

Tata Martino hamuje transfer Luiza
Operacja „Środkowy obrońca" jest cały czas w toku. Barca pracuje nad tym, aby sprowadzić nowego zawodnika przed zamknięciem okna transferowego, ale nie za wszelką cenę.

Sytuacja jest jasna. Klub posiada środki, które chce przeznaczyć na transfer, a sam Tata Martino cierpliwie czeka. Wie, że drużynie bardzo przydałby się dodatkowy obrońca, ale na daną chwilę nie uważa tego za sprawę najpilniejszą. Przeciwnie, bardzo liczy na defensorów, których posiada, wiedząc, że są oni w stanie dać mu gwarancję mocnej obrony, a możliwy powrót do gry Puyola w ciągu miesiąca, jeszcze bardziej go uspokaja.

Te oczekiwania wobec obrońców oraz informacja na temat kwoty, jaką żąda Chelsea za Luiza oraz Liverpool za Aggera, spowodowały, że Tata poprosił klub, aby nie dał się zwariować na punkcie transferu. Jak tłumaczył sam trener w Tajlandii, żaden z powyżej wymienionych kandydatów, ani Brazylijczyk, ani Duńczyk, nie pokazał jeszcze, że spełnia najważniejszy wymóg gry w Barçy: umiejętność atakowania i bronienia 40 metrów od własnej bramki.

Jak do tej pory oferta złożona za Davida Luiza opiewała na 20 milionów euro i cena nie pójdzie w górę, jeśli Chelsea wciąż będzie żądała podwojenia tej stawki. Podobnie sytuacja ma miejsce z Aggerem. Barça zaproponowała 17 milionów za tego zawodnika i jej oferta została odrzucona w nadziei, że włodarze klubu ze stolicy Katalonii podbiją stawkę.

Doniesienia a rzeczywistość

Rożnego rodzaju doniesienia oraz filmy wideo pokazują, że jest wielu świetnych obrońców, grających w klasycznym ustawieniu defensywnym, tj. na linii pola karnego i w systemie, który ma, niestety, mało wspólnego z tym preferowanym przez Barcelonę. Z tego powodu wielką niewiadomą, zarówno dla klubowych skautów, Zubizarrety i Taty Martino stanowi, czy taki, czy inny obrońca będzie w stanie zaadaptować się do stylu gry obronnej Barçy, cały czas oferując tę samą jakość. Dlatego klub, po konsultacji zTatą, upatrzył sobie dwóch obrońców z Premier League i chce zapłacić cenę, którą uważa za sprawiedliwą w przypadku piłkarzy, którzy muszą udowodnić czy naprawdę spełniają wymogi.

Sytuacja zatem nie jest klarowna. Niesie ze sobą ryzyko, które sprawia, że Martino woli zainwestować z głową. Trener wie, że na daną chwilę nie istnieje środkowy obrońca, który byłby w stanie dać mu gwarancje szybkiego i efektywnego wejścia w szeregi obronne Blaugrany.

Dla argentyńskiego szkoleniowca najbardziej przekonującą opcją jest poczekanie na „kapitana Puyola". Dużo bardziej niż szaleństwo, jakim byłoby zapłacenie 50 milionów za Davida Luiza. W przypadku, gdy sprawy by się bardziej skomplikowały, trenera uspokoja możliwość wznowienia działań podczas zimowego okienka transferowego.

Przekaz jest zatem jasny. Bezgraniczne zaufanie do aktualnego składu. Do takich zawodników, jak: Piqué, Mascherano, Bartra, czy Bagnack, którzy sa obrońcami wybitnie środkowymi, i którzy mogą stanowić dodatkową motywacje dla Puyola, chociaż jemu raczej nigdy jej nie brakuje. Martino zwyczajnie wymaga zdrowego rozsądku, zarówno od siebie, jak i od klubu.

Dziś odbędzie się spotkanie pomiędzy Martino i Rosellem

Pomimo iż prezydent znajduje się w stałym kontakcie z ludźmi odpowiedzialnymi za sprawy sportowe, dziś osobiście spotka się zTatą Martino, Bartomeu i Zubizarretą, aby przeanalizować presezon i porozmawiać o sytuacji na rynku transferowym. Będzie to także okazja do podsumowania dwóch, pierwszych tygodni pracy nowego trenera.
Źródło: Sport.es, Mundo Deportivo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz