Bliski Wschód z niecierpliwością czeka na Barçę
Barca, z Argentyńczykiem Lionelem Messim oraz Brazylijczykiem Neymarem na czele, w najbliższą sobotę uda się do palestyńskiego Betlejem, gdzie między innymi spotka się z państwowymi władzami. Zespół zatrzyma się na sesję zdjęciową przy ośmiometrowym murze, który wybudował Izrael żeby odseparować Betlejem od pobliskiej Jerozolimy. Później piłkarze udadzą się do Bazyliki Narodzenia Pańskiego, zaś po odwiedzinach w świątyni udadzą się na spotkanie z prezydentem Palestyny, Mahmoudem Abbasem.
Później Barcelona uda się 20 kilometrów na północ, na stadion w Durze, gdzie oczekiwać będzie na nią co najmniej 25 000 osób, nie licząc ludzi, którzy zgromadzą się na ulicach by móc zobaczyć zawodników Barçy. Podróż jest częścią inicjatywy podjętej przez FC Barcelonę i znanej jako „Tour dla Pokoju", w ramach której Barcelona zorganizuje dwa spotkania sportowe, w Izraelu oraz na Zachodni Brzegu Jordanu, z udziałem dzieci pochodzących ze wspomnianych krajów. Wizyta, jak tłumaczy kataloński klub, ma być „historyczną podróżą mającą na celu wzmocnienie więzi instytucjonalnych pomiędzy władzami obu społeczności oraz rozwój dialogu na rzecz pokoju".
W niedzielę drużyna odwiedzi Ścianę Płaczu w Jerozolimie. Później zostanie przyjęta przez premiera Izraela, Banjamina Netanyahu, oraz prezydenta tego kraju, Shimona Peresa. Tego dnia również Barça zorganizuje drugie spotkanie, tym razem na stadionie Bloomfield w Tel Awiwie, gdzie na piłkarzy oczekiwać będzie 12 000 dzieci.
Na stadionie w Durze przyjazd Barcelony zostanie poprzedzony występem wokalnym Muhammada Assafa, zwycięzcy palestyńskiej wersji popularnego programu muzycznego Idol, który podbił serca fanów ze swojego kraju. „Nie mogę się doczekać, by zobaczyć Barcelonę w naszym kraju" - zapewnia Jamal Elabed, dwudziestoczterolatek z Ramallah, który ma być obecny na stadionie w Durze. - „Marzenie stało się rzeczywistością. Widziałem wszystkie ich spotkania i świętowałem ich zwycięstwa na ulicach. Teraz będę miał okazję zobaczyć ich na własne oczy".
Elabed nie jest jedynym, który nie może się już doczekać przyjazdu Barcelony, choć większość będzie musiała się zadowolić obejrzeniem piłkarzy na ekranach swoich telewizorów lub też przejeżdżających autokarem przez ulice Betlejem. Jibril Rjoub, przewodniczący Palestyńskiego Związku Piłkarskiego, opisuje tę wizytę jako „wydarzenie historyczne" oraz „punkt zwrotny w historii palestyńskiego sportu". Mimo że Rjoub przyznaje, iż wizyta jest „w 90% związana z kwestiami sportowymi, w 10% - z politycznymi" pomysł zorganizowania spotkania między Barceloną i mieszaną drużyną palestyńsko-izraelską został odrzucony. „Wywierano wielką presję by było to spotkanie trójstronne, pomiędzy Barceloną i drużyną składającą się z Palestyńczyków i Izraelczyków. Jednak ja optowałem za tym by zorganizować mecz Barcelony wyłącznie z Palestyńczykami. Wielu chciałoby zobaczyć jak na jednym boisku grają Messi, Muhammad i Shlomo" - wspomina Rjoub używając typowych imion dla mieszkańców Palestyny i Izraela. - Jednak nie damy okupantom możliwości pojawiania się tutaj i robienia rzeczy, które mają pozory normalnych, i które mogłyby by sprawić, że zapomnianoby o okrucieństwach wyrządzonych naszemu narodowi i naszym sportowcom".
Prócz tysięcy kibiców, którzy udadzą się zobaczyć Barcelonę, obecnych będzie także 350 dziennikarzy palestyńskich, 50 z krajów arabskich oraz innych państw i grupa 60 dziennikarzy, która będzie podróżować wraz z drużyną.
Źródło: Sport
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz