Gehenna Messiego trwa od kwietnia
Leo Messi nie ma czasu na odpoczynek, co jest jednym z powodów ciągłych kłopotów ze zdrowiem.
Najlepszy piłkarz świata sezon zaczął tak, jak zakończył poprzedni: z problemami mięśniowymi. Odkąd 2 kwietnia doznał urazu w meczu z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, Argentyńczyk rozegrał 27 spotkań, ale tylko jedno w pełnym wymiarze czasowym.
Gehenna rozpoczęła się w Paryżu. Leo musiał opuścić plac gry w przerwie z powodu urazu mięśnia dwugłowego uda w prawej nodze. Wrócił do gry co prawda tydzień później, ale wszedł na murawę pół godziny przed końcem, by ratować swoją drużynę i dać jej awans do półfinału.
W ostatnich 15 meczach Barcelony zeszłego sezonu Leo występował bardzo mało. Tylko raz grał przez cały mecz – miało to miejsce 23 kwietnia na Allianz Arenie w Monachium. Cztery dni później, w Bilbao, Messi wszedł na boisku na pół godziny i był to jego ostatni występ ligowy w zeszłym sezonie. Rewanż w półfinale Ligi Mistrzów przesiedział na ławce rezerwowych.
W reprezentacji Argentyny Messi wchodził z ławki w meczach z Kolumbią i Ekwadorem, natomiast w spotkaniu z Gwatemalą był co prawda w pierwszym składzie – i strzelił nawet hat-tricka – ale nie dotrwał na murawie do ostatniego gwizdka.
W lecie Leo nie zaznał odpoczynku. Uczestniczył w meczach towarzyskich, imprezach komercjalnych oraz… pokazach mody. Był w Medellínie, Limie, Chicago, Senegalu czy Mediolanie. Tylko przez tydzień wypoczywał z rodziną na Ibizie i już 15 lipca stawił się w Barcelonie, by rozpocząć przygotowania do sezonu.
Mecze towarzyskie w presezonie nie pomogły Messiemu. Vilanova, a później Roura i Martino nie dali mu pograć zbyt wiele w meczach przeciwko Bayernowi, Valerendze, Lechii, Santosowi i Tajlandii. W ostatnim meczu, gdy rywalem była reprezentacja Malezji, Leo nie zagrał ani minuty.
Tydzień temu, w meczu Włochy – Argentyna, który był hołdem dla papieża Franciszka, Messi nie zagrał z powodu urazu mięśnia czworogłowego uda. Wrócił do gry w meczu ligowym z Levante, ale po zdobyciu dwóch goli został zmieniony przez Iniestę.
Wczoraj na Vicente Calderón Messi wytrzymał jedynie do przerwy. Został zmieniony ze względu na ostrożność, ale prawda jest taka, że spośród ostatnich 27 meczów tylko jeden rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. I to jest właśnie powód do niepokoju.
Źródło: Marca