David Luiz numerem dwa na liście transferowej
David Luiz podczas Pucharu Konfederacji, foto: AP
Felieton Xaviego Muñoza, dziennikarza Mundo Deportivo.
Prawdą jest, że Barça obserwowała Davida Luiza od czasów jego gry w Benfice. Prawdą jest jednak także, że wziąwszy pod uwagę wszystkie za i przeciw, kandydatura Brazlijczyka nigdy jeszcze nie była tak poważnie rozważana przez klub jak w tej chwili. Jego świetny występ na Pucharze Konfederacji, gdzie wraz z Thiago Silvą tworzył parę stoperów będącą osią defensywną reprezentacji Brazylii, sprawił, że jego notowania poszły znacznie w górę. W tej chwili brazylijski obrońca Chelsea zajmuje drugą pozycję na liście stoperów, których chciałaby zakontraktować Barcelona.
Oczywiście kandydatem idealnym nadal pozostaje Thiago Silva, jednak wiadomo również, że kwestię jego transferu utrudnia negatywne stanowisko PSG, które nie chce dopuścić do transferu. W związku z tym Barça nie może zignorować rozważenia innych opcji. Katarski właściciel paryskiego klubu przez cały tydzień dawał do zrozumienia, że kapitan Paris Sait-Germain nie jest na sprzedaż, w piątek zaś oświadczył, że Thiago Silva jest „bezcenny". Dla szkoleniowca Barcelony, Tito Vilanovy, kluczowy był transfer aktualnie najlepszego napastnika dostępnego na rynku transferowym - Neymara. Tak samo kluczowe jest dla niego zdobycie najlepszego obrońcy na świecie, Thiago Silvy, który dla odmiany, nie został wcale wystawiony na sprzedaż.
Tym, który wydaje się być dostępnym na rynku transferowym, nawet mimo prezentowanej wysokiej formy, jest David Luiz. W Anglii mówi się, że przybycie Mourinho na ławkę trenerską Chelsea sprawia, że osoba Davida Luiza staje się w londyńskim klubie zbędna, nawet mimo dobrej końcówki sezonu w jego wykonaniu pod wodzą Rafy Beniteza. Mówi się także, że cena za Brazylijczyka mogłaby oscylować wokół 30 milionów euro.
Jak już wspomniano David Luiz zawsze oferował taktyczną wszechstronność, wytrzymałość, dobre wyprowadzenie piłki oraz grę w powietrzu. Tym, co znacznie ochładza zainteresowanie katalońskiego klubu jego osobą są przydarzające mu się niekiedy fatalne w skutkach utraty koncentracji. Puchar Konfederacji potwierdził wszystkie jego zalety, dla odmiany nie uwypuklając żadnych z jego wad. Dlatego Barcelona, tak samo jak większość kibiców śledzących ten turniej, zadaje sobie pytanie: właściwie dlaczego nie?
Choć Barçę dzieli zaledwie tydzień od rozpoczęcia prezezonu priorytetem pozostaje transfer nie jak najszybszy, ale jak najlepszy. W tym założeniu, w przeciwnieństwie do pozycji Davida Luiza na liście życzeń transferowych Barçy, nic się nie zmieniło.
Źródło: Mundo Deportivo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz