Cesc: Wygrana z Brazylią dodałaby nam pewności przed mundialem

Cesc Fàbregas na zgrupowaniu reprezentacji / Zdjęcie: AS.com

Cesc Fàbregas nie mógł zagrać w półfinale z Włochami z powodu bólu w ścięgnach podkolanowych. Miał więc czas, by wypocząć przed wielkim finałem z Brazylią na Maracanie.

AS: Jesteśmy tu z dziesiątką Hiszpanii, Ceskiem, lepszym niż dziesiątka Brazylii. Jacy zawodnicy Canarinhos wyjdą w pierwszym składzie na mecz z Hiszpanią?
Cesc: Ciężko powiedzieć. Mają zawodników o dużej jakości. Jest pewien stoper w Brazylii, który bardzo mi się podoba, ale dla mnie Ramos i Piqué to najlepsza para stoperów na świecie. Patrząc na mecz z Włochami i na to, że już od lat grają na wyjątkowym poziomie. Cudownie się rozumieją. To najlepsza para środkowych obrońców na świecie.

Jak przeżywałeś dogrywkę poza boiskiem? Co za nerwy!
Po raz pierwszy oglądałem dogrywkę nie grając, przeżywa się to fatalnie. Lepiej jest na boisku.

Decydujący karny przypadł w udziale Navasowi. To jest specjalność Cesca.
Tak i to mimowolnie, ponieważ ja myślałem, że podejdzie Mata, bo miałem wrażenie, że Pirlo się pomyli. Ale padło na Jesúsa, który powiedział, że to pierwszy karny, jakiego wykonywał, a uderzył fenomenalnie.

Navas już nie ma strachu przed podróżowaniem.
Jasne! Jedzie do Manchesteru. Szybko nauczy się angielskiego i w ogóle.

Reyes nigdy się go nie nauczył.
Cóż, jakieś słówka znał i rozumiał wszystko.

Jesteśmy w wymarzonym finale! Bardzo chcą z nami wygrać, wszyscy są przeciwko nam!
 Tak. Na każdym stadionie, na jakim jesteśmy, chcą byśmy przegrali.

Ale są trochę nudni, to przesada, nie sądzisz?
Takie rzeczy sprawiają, że drużyna się wzmacnia i dodaje nam to motywacji, naprawdę. Widzę zespół bardzo skoncentrowany, by dać z siebie wszystko w niedzielę. To wymarzony finał. My, którzy tutaj jesteśmy, nigdy nie graliśmy z Brazylią i dla tego pokolenia nie ma lepszego meczu.

Co oznacza wygranie z nimi?
Są najlepszą reprezentacją w historii, jeśli chodzi o osiągnięcia i wygranie z nimi robiłoby wrażenie.

Co sądzisz o Neymarze? Dobry chłopak.
(śmiech) Tak, wydaje się być dobrym chłopakiem. To dobry zawodnik, techniczny, decydujący, ma niezłe zwody, dobre podania i wizję gry. Podoba mi się.

Na jednym boku będzie Alves, a na drugim Marcelo.
Alves i Marcelo to dwa sztylety, bo często schodzą do środka, uderzają. Dwaj boczni obrońcy robiący wrażenie.

Jak się czuje Cesc, zdąży na finał?
Czuję się dobrze, skończyło się na strachu. Ja się przestraszyłem, bo historia moich kontuzji w okolicy ścięgien podkolanowych jest kiepska, chociaż mam dwa bardzo dobre lata, trochę się bałem. Nie nadwyrężałem się z Nigerią, a badania nie pokazały niczego więcej, jak tylko lekkie napięcie i dlatego przy sprintach mnie bolało. Ale już się czuję lepiej, jestem gotowy do gry.

Del Bosque chce, żebyś odrywał się czasem od lewej strony, robiąc miejsce Albie, podobnie jak w Realu robił z Zidanem i Roberto Carlosem.
Mister dał mi całkowitą wolność, mogę odrywać się od lewej strony, zostawiając w ten sposób całe skrzydło Małemu Moto GP, aby robił swoje.

Trzeba też pomagać Albie w defensywnie!
Szczególnie w meczu z Włochami było ciężko, bo grali trzema stoperami i dwoma zawodnikami wspierającymi z boku, co utrudniało sprawę Jordiemu i Arbeloi. Nie oczekiwaliśmy, że tak zagrają i w drugiej połowie poprawiliśmy się. W dogrywce zasługiwaliśmy na zwycięstwo.

Dobrze by było wygrać jutro z Brazylią, ponieważ zostawicie ich na rok w nienawiści, że Hiszpania wygrała z nimi w ich kraju.
To może być bardzo ważny krok, również dla nas samych. Wiemy, że potrzebujemy wygranej z Brazylią i jeśli to nam się uda, postawimy sobie nowe wyzwanie, jakim będzie ponowne wygranie mundialu. Podchodzilibyśmy do niego z większą pewnością, wiedząc, że potrafimy wygrać z organizatorem mistrzostw świata. To by była nasza mentalna przewaga.

Cesc ma już całkowite zaufanie del Bosque?
W dwóch ostatnich latach miałem większą kontynuację i czuję się bardzo ważny.

Z Xavim, Iniestą i Busquetsem zagrałeś lepiej w meczu z Urugwajem niż w Barcelonie.
To dwa inne sposoby gry. W meczu z Urugwajem miałem całkowitą swobodę poruszania, a w Barcelonie gramy futbol bardziej pozycyjny. Oba warianty są bardzo dobre.

Zdajecie sobie sprawę z zasięgu światowego, jaki daje gra w reprezentacji?
Bez wątpienia. Dziś reprezentację Hiszpanii zna cały świat. Finał Brazylia - Hiszpania na Maracanie jest idealny, cały świat chce go zobaczyć.

Źródło: AS